Strona:O Buonapartem i o Burbonach.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
8
CHATEAUBRIAND

nie był jeszcze królem, zapragnął mieć skrwawione ciało Francuza jako stopień do tronu Francyi. I co za Francuza, wielki Boże! Wszystko zgwałcono aby popełnić tę zbrodnię: prawo narodów, sprawiedliwość, religię, ludzkość. Uwięziono księcia d’Enghien w czasie pokoju, na obcej ziemi. Kiedy opuścił Francyę, był zbyt młody aby ją dobrze znać: z głębi kolaski pocztowej, między dwoma żandarmami widzi pierwszy raz swą ziemię ojczystą, i mija, jadąc na śmierć, pola wsławione przez swoich przodków. Przybywa w nocy do fortu w Vincennes. Przy blasku pochodni, pod sklepieniami więzienia oskarżają wnuka wielkiego Kondeusza iż pojawił się na polach bitew: dowiódłszy mu tej dziedzicznej zbrodni, skazano go natychmiast. Daremnie prosi o widzenie z Buonapartem: o heroiczna i wzruszająca naiwności! Dzielny młodzieniec był jednym z największych wielbicieli swego mordercy: nie mógł uwierzyć aby wódz chciał mordować żołnierza. Jeszcze wycieńczonego