Strona:Nowy Nick Carter -02- Skradziony król.pdf/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

towny ból, zdawało mu się, iż zaczyna tracić siły. Spostrzegł to widocznie przeciwnik, bo szarpnął się nagle i wyrwał z objęć detektywa. Ale w tej samej chwili, gdy próbował podnieść się, Nick Carter schwycił go za nogę, pociągnął i powalił znowu na ziemię. Chwyt był mistrzowski. Uderzywszy głową o kamienną posadzkę, nieznajomy stracił przytomność i leżał, jak martwy.
— Ten ma chwilowo dosyć, pomyślał detektyw, podnosząc się z ziemi. Oddychał ciężko, odczuwał dotkliwy ból w głowie, ale radość z odniesionego zwycięstwa nad niebyle jakim przeciwnikiem dodała mu sił. Zapalił znów swą latarkę i podszedł do pokonanego. Leżał on bez życia z twarzą zwróconą ku ziemi, a z rany na skroni obficie spływała mu krew. Nick Carter odwrócił go twarzą ku sobie i okrzyk zdziwienia wyrwał mu się z piersi:
— Tyś to jest, mój stary przyjacielu! zawołał, kiwając głową. W takim razie i twoi wspólnicy muszą być niedaleko.
Poszukał na ziemi i podniósł krótką metalową pałeczkę, pokrytą na końcu dziwacznemi ozdobami. Zważył ją w ręce, była dość ciężka: Trzymając ją w ręce, podszedł do filara.
— A więc to jest całe rozwiązanie zagadki, szepnął do siebie, z uśmiechem zadowolenia przyglądając się filarowi.
Człowiek, leżący na ziemi, poruszył się, Nick Carter podszedł do niego, niosąc w rękach kajdanki. Z trzaskiem zamknęły się one dokoła rąk leżącego. Teraz detektyw wziął się do prze-