Strona:Nowe poezye Ernesta Bulawy.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Masz pomysły, i polot którym nikt nie zrówna!
Córo boskiej Hellady! witaj sztuki dobą
Wielka, milczeniem wieków śpiewaczko wymowna!
Dotąd stoisz u szczytu, dokąd wstrętna blada,
W wnętrzu nie ubożejesz, i zewnętrznie przeto
Lśnić usiłujesz oczu i zmysłów podnietą,
Aż wstrętną barokizmu lunęłaś kaskadą,
Siły, prostoty, i spokoju pozbawione!..
Szamoczą się w kamieniu jak duchy strącone
I z tej walki stoczonej w wielkich mistrzów łonie
Ośle uszy wzrość śmiały — aż na Panteonie!..
I jak wielki Zamojski, niewiedząc, folgował
I puszczał nazbyt cugle szlacheckiej swawoli,
Tak Michał Anioł sam nie wiedząc, zawędrował
Ku granicom przesady, — już inni powoli
Przeszli je — co u niego dzielne — tam — potworne,
Wzniosło się — i skarlało w floresy klasztorne!
Ty mi świadcz o Palladio! ty mistrzu spokoju!..
W twojej piersi boskiego była myśl nastroju!..


∗             ∗
Drugi Pitti! gmach wzniesion teoryą cyklopów;

Czy Pelazgi tu z czasu wróciły potopów
I te głazy w nieładzie ładnym ułożyły!..
Lecz w jakąż się harmonję — jak w pieśń nastroiły!
Proste, wspaniałe, harde Pitti twoje czoło,
Znać że je Brunelleschi godziną wesołą
Założył, bo w twej grozie takeś uśmiechnięty,
Jak pieśnią Orfeusza w jeden gmach zaklęty!