Strona:Nowe poezye Ernesta Bulawy.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ten szczęśliwy! bo jeszcze, ujrzy je pierwszy raz,
I uczuje ten w duchu niewysłowion wyraz,
Jak śród tych wszystkich cudów tęskni się za Polską!
Jak dusza, wszystkich tonów jej arfą Eolską!..
Tam jej lica pięknością znikłego anioła
Widać!.. i cierń jej każdy miłościwie kole,
A dumną w obec świata rozkoszą jej bole
I głos jej z wszystkich głosów zespolenia woła!
Gdyśmy jednak wrócili na ojczyste łono,
Wspominajmy pielgrzymkę, by pielgrzymkę życia
Skrócić — niechaj się jego cierniowa korona
Plecie! aż do mogiły od chwilek powicia
Nie oddałbym jej cierni za rajskie ogrody,
Ba jednego bławatka, z moich pól swobody!..
Wędrowcze wytrzymały! wspomnę pięć obrazów
Ze stylu odrodzenia — pięć wielkich obrazów
Kędy geniusz ludzkości, w przejściach odrodzenia
Największe ducha skarby, zstroił w rytm — z kamienia!..


∗             ∗
Najprzód dwie wielkie siostry co dzwonów westchnieniem

Witają się, anielskiem wieków pozdrowieniem!
Obie z otchłani wieków i z mistrzów dumania
Jehowiczne się wzniosły — wpośród urągania!
Jedna — godna Jehowy! ta co Brunelleschi
Wzniósł ją — i „cudem” sklepił pod błękit niebieski!..