Strona:Nowe poezye Ernesta Bulawy.djvu/096

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Parias a Brama.
(wywołane dłuższą rozmową na okręcie z nieznajomym).



Mówiłem: jeden cierń mi weź o Brama!
Bo za głęboka w sercu mojem rana;
Ledwieś go ujął, tak sobie obrzydłem,
Tylem — utracił w mych oczach tej chwili,
Takie ubóztwo w duchu moim kwili!
Nicość olbrzymiem niedoperza skrzydłem,
Tknęła mnie, — śmiała się natura sama;
Niemiłosiernyś! żeś wysłuchał! Brama!