Strona:Norbert Bonczyk - Góra Chełmska.pdf/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pośmiertny tak, jak zasługom dla świata przeciwstawił brnięcie z faterlandem w bezdenne długi.
Ale i wnioskowanie o dalszych następstwach doczesnych postępowania „świata panów“ jest polityką, bo gdy wikary o. Teobald przepowiada, że „na wielkiego, bezbożnością i cudzym dobrem tuczonego powstanie kiedyś mały, obu sąd nie minie“, gdy jako karę za wyparcie się Boga przepowiada „epokę złowrogą“, epokę niszczycielską rewolucji warstw niższych, które za przykładem górnych wyzbyły się religii, to chociaż kończy przepowiednie obietnicą miłosierdzia Bożego i odbudowania zniszczonego świata przez „pogardzonego księżynę“ (I 406—417), — przerywa mu te wywody Gwardian, który „polityki w klasztorze nie lubi“ i wypytuje się o br. Aleksego. A więc polityką jest nazwa faterlandu i poczucie innej ojczyzny poza nim, polityką jest przewidywanie przyszłości i nieuchronnych następstw podeptania praw Bożych przez władzę świecką, ale czy to przekonanie podziela Bonczyk? Powinienby, gdyby w nim nie rebelizowało się sumienie i nie buchnęło protestem przeciw dawaniu posłuchu przez królów i cesarzy służalcom:

Podwiel wasze poddaństwo do Boga się modli
W swym języku, w swej wierze: nigdy się nie spodli,
Iżby rękę zbroiło w grzesznym uniesieniu;
Lecz kto w herostratowskim czynie, w zaślepieniu
Podkopuje, kto targa groble oceanu:
Ginie, dom swój, kraj niszczy, a przyszłemu panu
Pozostawi pustynie. (IV 159—165).

Tu sam poeta podjął przepowiednie o. Teobalda i wszedł w politykę, hamował się przecie na tyle, że bronił tylko języka i wiary. Przynależność do centrum nałożyła mu tłumik na „wieszczy ulot“ polski, który tylko dorywczo uderzał w ton, zapowiedziany przed laty kilkunastu apostrofą do „Góry Chełmskiej, piastowskich ziem stróża wieczystego“, wizją Chrobrego wypatrującego z podstawy tej Góry „drogi na Zachód do sławy“, proroctwem o „plemieniu Piastów, Jagiełłów w niebianów rzędzie z palmą między pierwszymi na wieki“ zasiadającym. Nikłe tego ulotu echa odezwą się w I 59—60: