Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 18 - W dolinie łez. Od r. 1863-1901.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jako organizacja padają też pierwsze warszawskie Czytelnie bezpłatne, które miały tysiące czytelników.
Już przez to samo były niebezpieczne: do czego to podobne, żeby tylu ludzi, nie mogących płacić za książkę, czytało? Na to pozwolić nie można, tembardziej, że kierują robotą socjaliści. Nie przyznają się do tego naturalnie, ale rząd zna się na tem, zna się dobrze!
I pewnej nocy kilkanaście osób, cały Zarząd Czytelni spotyka się — w więzieniu.
Czytelnie bezpłatne zamknięto.
Grzeczne, nie hurkowskie władze Mikołaja są niestrudzenie czynne. Aresztują na granicy za przewożenie książek, aresztują w domach za różne zebrania, lecz o tem się nawet nie mówi, giną jednostki — trudno, od lat stu to samo, — przywykliśmy.
Dobrotliwy rząd jednak zaczyna miarkować, że narodowa praca zanadto się szerzy. Pełno znajdują książek zabronionych, tajne szkoły, dziwne zeznania strażników o stosunkach dworu i chaty, — trzeba temu ściąć głowę, póki pora.
Lecz jak tę głowę znaleźć?
Więc podwaja się liczba szpiegów, otwierają listy na poczcie — osobne biuro do tego stworzono, — na granicy mnóstwo rewizyj.
Pod pierwszym strzałem pada młodzież szkolna, najmniej ostrożna, bo niedoświadczona. W czasie świąt urządzili wielki zjazd w Warszawie delegaci wszystkich kół szkolnych z prowincji; porozumieli się o to listownie.
W mieszkaniu prywatnem przy ulicy Chmielnej zaczyna się zebranie o 10-ej rano. Dom otoczony przez szpiegów, policję, czekają tylko, aż wszyscy się zejdą. Mają wiadomości ścisłe i dokładne.
O 11-ej wchodzą żandarmi, policja, zaczyna się rewizja, która trwa do nocy. Aresztowano przeszło sześćdziesięciu uczniów, pod konwojem prowadzono ich przez miasto.