Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 18 - W dolinie łez. Od r. 1863-1901.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wolno drukować i kupować książki, za które rząd rosyjski więzi i zsyła na Sybir.
Tu nie wejdzie obcy żandarm do mieszkania, nie będzie mi przewracał gratów, szukając jakiegoś papierka, austrjacki poddany wolny w mieszkaniu swojem od rewizji.
Więc czegóż jeszcze pragnąć? Tu się oddycha swobodniej. Tu jest jakieś schronienie przed zagładą ostateczną. Tu jest naprawdę lepiej.
Jest lepiej, a jednakże — dziwna rzecz, że w tem tchnieniu austrjackiej swobody krąży jakaś trucizna.
Dlaczego takiej nędzy niema w żadnym innym zaborze: chłop biedny, biedne miasta, ciężkie podatki, drożyzna.
I chociaż tu się chronią najgorętsze serca, którym w Królestwie grozi szubienica albo taczka katorgi, choć i tu są działacze, którzy rzucają ziarna wielkich myśli i uczuć w polskie dusze, — ogół jednakże — śpiewa, pięknie mówi, a mimo to jest jakiś uśpiony, drzemiący czy senny.
Kto wie, czy w wielu głowach wyrazy: Austrja, ojczyzna i cesarz nie wydają się jednoznaczne.
Skądże to?
Trochę może wytłumaczyć polska książka szkolna. — Nie podlega cenzurze, dlaczegóż więc tak mało, nic prawie w niej nie znajdujemy o bohaterskiej walce za ojczyznę i utraconą wolność? Dla młodych serc tak mało tu pokarmu, taki jakiś cmentarny, martwy, z grobów przeszłości wieje cichy smutek, a teraźniejszość — to dobrodziejstwa Habsburgów, zalety i piękne czyny tego rodu.
To książka austrjacka, choć po polsku.
Taka być musi, chociaż bez cenzury. Jest kontrola.
I serca polskich dzieci usypiają.
Na szczęście to sen tylko.

A rząd i cesarz czuwa nad losem poddanych: o Słowakach, Chorwatach nie pamięta, bo się oba-