Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 15 - Królestwo Polskie po roku 1815.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Maj.

Minęły mrozy i śnieżne zawieje, białe całuny stopniały i zmyły ślady przelanej krwi. — Majowe słońce wstało z poza lasu, promienne i gorące, rozlało jasne blaski i spogląda na ciche i błękitne fale Narwi. Cóż to za tłumy w zwartych i równych szeregach postępują lewym jej brzegiem? Błysnęła stal bagnetów, zatętniała ziemia pod tysiącami kopyt, pod ciężarem lawet armatnich — liczna armja pospiesznie zmierza ku Ostrołęce, aby przez most przeprawić się na prawą stronę, gdzie leży wojsko polskie pod Skrzyneckim.
Następca Chłopickiego jeszcze o niczem nie wie. Nie przewidział niebezpieczeństwa i nocował w poblizkiej wiosce, a teraz najspokojniej zasiadł do śniadania, gdy na spienionym koniu wpadł oficer z krzykiem:
— Dybicz pod Ostrołęką! Most zajmuje!
Porwał się wódz, jak gdyby rażony postrzałem.
— Do broni! Naprzód! Piechota, jazda, artylerja, w ogień! — I sam na czele, z głową odsłoniętą, w poszarpanym kulami mundurze wiedzie ich do ataku, na kartacze, bagnety, na śmierć nieuniknioną, rozszalały, nieustraszony.
Most decyduje o wygranej bitwie: kto go zajmie, ten panem położenia; więc bój zapamiętały tu wre całą siłą. Skrzynecki raz po razu uderza na czele, żołnierz nie czuje głodu, pragnienia i trudu, podniecany komendą i przykładem wodza, biegnie naprzód i ginie, lecz nowe szeregi spieszą w ogień