Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 14 - Kościuszko - Książę Józef.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Uśmiechnęli się wojownicy na to gderanie starca, który nigdy nie był na wojnie.
Pod Smoleńskiem w połowie sierpnia pierwszy napotkali opór, lecz ten zwyciężyć łatwo, — gorsze od bitwy to głód i zmęczenie, brak żywności dla koni i butów dla wojska. Straszna droga, bez końca! Wojsko rosyjskie cofa się w głąb kraju, paląc i niszcząc wszystko. Płoną wsie i miasteczka, ludność ucieka w bory. Czemże na takiej drodze wyżywić olbrzymią armję? jak utrzymać w karności głodnych i niechętnych?
Książę Józef proponuje Napoleonowi, aby go z częścią wojska wysłał na południe: tam znajdzie żywność, przygotuje pomoc. Lecz Napoleon odrzuca ten projekt.
Nakoniec wielka bitwa! Trzy dni oba wojska walczą bez wytchnienia, z równem męstwem i wytrwałością. Trzeciego dnia Rosjanie ustąpili — droga do Moskwy otwarta.
Więc zwycięstwo — wojna skończona! Teraz cesarz Aleksander poprosi o pokój. Napoleon zgodzi się chętnie i będzie panem Europy.
Dziwnie jednakże pusta ta stolica: armja ją opuściła, zamożniejsi mieszkańcy wyjechali, niema żadnej władzy ani urzędników — zostali cudzoziemcy i biedacy.
W każdym razie będzie tu można przezimować, bo już blizko połowa września, — wojsko odpocznie, odzieje się, odżywi, wzmocni, a na wiosnę...
Lecz w Moskwie niema chleba ani zapasów żywności, niema skóry na buty, sukna ani futer. — Nagle wybucha pożar — płonie miasto całe, sześć