Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 14 - Kościuszko - Książę Józef.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Warto też wspomnieć o dzielnym wachmistrzu, Jaszczołdzie, który pod Stanisławowem z jednym tylko trębaczem spłoszył cały oddział jazdy nieprzyjacielskiej i zabrał kilku jeńców do niewoli. Dopomogła mu w tem i gromada owiec, gdyż Austryjacy, widząc kurz na drodze i pędzącego na nich samowtór ułana, byli pewni, że wyrwał się z pierwszych szeregów, i woleli uciekać, niż stanąć do walki z nieznaną siłą nieprzyjaciół.
Ten sam zuchwały Jaszczołd innym razem urządził z 5-u tylko kolegami wycieczkę do obozu nieprzyjacielskiego, aby porwać dowodzącego generała. Zręcznie i cicho zbliżył się do chaty, szyldwacha nagle wpakował do beczki głową na dół, jeńca zawinął w kołdrę — i do swoich. Ale tymczasem żołnierz wydostał się z beczki, powstał popłoch i trzeba było wyrzec się zdobyczy, aby ratować życie.
Nie był to jednak napad bezowocny, gdyż w tej chwili Polacy wpadli do obozu i odnieśli zwycięstwo nad liczniejszym, lecz znienacka zaskoczonym przeciwnikiem.

Pod Raszynem.



Pod Raszynem, pod Warszawą,
Idą nasi w bitwę krwawą,
Osiem tylko ich tysięcy,
A czterykroć wroga więcej.