Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 14 - Kościuszko - Książę Józef.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zburzą Paryż, jeżeli królowi natychmiast nie zostanie przywrócona władza, jeśli mu włos spadnie z głowy.
Jakby kto draźnił lwa rozszalałego.
Szał też istotnie ogarnął Francuzów, i to może ich ocaliło. Bo musieli wytężyć nagle wszystkie siły, aby odeprzeć potężnego wroga, który miał w kraju licznych sprzymierzeńców, — nie trzech nędznych zdrajców, lecz tysiące mężnych, zacnych obywateli, którzy widzieli w królu męczennika i chcieli go ocalić, tłumiąc rewolucję. Sprawiedliwość uczynią i bez krwi rozlewu, jak uczyniono w Polsce.
— To jest wróg najgroźniejszy! — wołali do ludu wodzowie rewolucji, Robespierre, Danton i Marat — tych mordujcie bez straty czasu, bo inaczej zginiemy wszyscy!
— A jakże ich rozpoznać? — pytali strwożeni rzeczywistem niebezpieczeństwem.
— Niema czasu na rozpoznanie! Mordujcie wszystkich bez wyjątku, kto nie morduje z wami. To jedyna droga ratunku. Śmierć i strach padnie na wrogów wolności.
Te straszne słowa były krwawo wykonane. Trudno wspomnieć bez zgrozy dziś jeszcze te dni mordów. Ścinanie głów gilotyną — to za długo; tłumy morderców rzucono do więzień, do kościołów, gdzie chroniła się ludność bezbronna, mordowano na ulicy i w mieszkaniach, — króla, królowę stawiono przed sądem, skazano na śmierć, ścięto. — Nie włos z głowy, ale głowa mu spadła, — niechże się pomści wróg, który śmiał grozić.
Szał ogarnął Francuzów, dla nich szał zba-