Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 06 - Litwa.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

To byłby w jego życiu drugi dzień trjumfu.
Usłużny Krzyżak podwaja zabiegi, jak prawdziwy przyjaciel, nie żałuje trudu, pozyskał dla tej myśli przychylność cesarza, — gdyby Jagiełło nie zechciał się zgodzić, można nie pytać go o pozwolenie: wszak Witołd nie jest dzieckiem, a pomoc życzliwą znajdzie z łatwością, niech tylko zażąda. Zakon pragnie mu dowieść, jak go ceni.
Witołd jednakże nie lubi podstępu, — zawsze działał otwarcie, nawet wtedy, gdy uciekł do Malborga, nie mogąc inaczej odzyskać ojcowizny. I dziś otwarcie woli postawić żądanie: chce umrzeć królem Litwy. To mu się należy.
Lecz Jagiełło odmawia. Możeby ustąpił, okazuje chęć szczerą, ale panowie polscy, duchowieństwo z oburzeniem przyjmują to żądanie. Nie, nigdy się nie zgodzą: to zerwanie unji, to ruina potęgi obu krajów, to dziecinne zachcenie, to podstęp krzyżacki!
Surowo sądzą starca, oskarżają. I nie ustąpią nigdy: bronić będą.
Z goryczą w sercu Witołd powrócił do Wilna.
Dziwią mu się Krzyżacy: — cóż go obchodzi zdanie polskich panów albo ich zezwolenie? Jest litewskim księciem, ma prawo zostać królem i zostanie, jeżeli zechce. Cesarz się wstawiał za nim do Jagiełły, obrażony odmową, sam koronę przyśle.
Tajemne teraz toczą się układy, biegają posły, a po Litwie krąży wieść głucha, tajemnicza...
Witołd zaprasza gości na dzień oznaczony: panów litewskich, dygnitarzy świeckich i wyższe duchowieństwo. Wspaniałe gotuje im w Wilnie przyjęcie: Witołd hojnym być umie, wiedzą wszyscy