Strona:Niewiadomska Cecylia - Legendy, podania i obrazki historyczne 05 - Łokietek.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jaźń, a nawet prosił Kazimierza, aby mu dał za żonę swoją wnuczkę.
Kazimierz nie miał synów, ale miał kilka córek, które wcześnie wyszły za mąż i obdarzyły go wnukami. O najstarszą właśnie wnuczkę, Elżbietę, prosił cesarz.
Nie miał powodu Kazimierz odmawiać, więc w Krakowie odbyło się wesele, które trwało dni dwadzieścia.
Długo potem Krakowianie wspominali tę uroczystość, bo też mieli na co patrzeć i o czem opowiadać.
Prócz cesarza, przyjechał na nie król węgierski Ludwik, siostrzeniec Kazimierza, król duński, król cypryjski, bardzo wielu książąt, duchowieństwa i wielkich panów polskich, czeskich, węgierskich, duńskich itd.
Rozmieszczono najdostojniejszych gości na Wawelu, innych po gospodach w mieście, to znaczy, oddano im prywatne mieszkania, wygodnie urządzone, ze służbą, żywnością, stajnią, obrokiem dla koni itp.
Na rynku nawet stały beczki z piwem i obrokiem, piekarze mieli przykazanie wydawać na koszt królewski chleb i wszelkie pieczywo, jakiegoby zażądał kto z przyjezdnych, a na zamku trwały uczty i zabawy.
Więc strzelano z łuków do celu, urządzano gonitwy i rycerskie zapasy, popisywano się siłą, zręcznością, odwagą, przebierano się w różne stroje i maszkary, tańczono, urządzano wycieczki sankami, codzień co innego, codzień nowe przyjemności, niespodzianki.