— nawet najlichsza rzecz posiada dobre nogi taneczne: nauczcież się wreszcie, o ludzie wyżsi, stawiać samych siebie na właściwe nogi!
Oduczcież mi się utrapień i wszelkiej motłochu osmętnicy! O, jakże żałośni wydają mi się dziś kuglarze motłochu! To „dziś“ wszakże do tłumu należy.
Czyńcie mi jak wicher, gdy się z górskich czeluści rwie: w takt własnych dud pląsać on rad, a morza drżą i skaczą pod jego natarciem.
Który osłom skrzydła daje, a lwice doi, sławiony niech będzie ten dobry niepohamowany duch, który każde dziś i ciżbę każdą nawiedza jak burzowy wichr, —
— wszystkim zrzędom i mitrężnym głowom wrogi, wszystkim liściom zwiędłym i chwastom wszelkim: sławiony niech będzie ten dziki, dobry, wolny, wichrowy duch, który po trzęsawiskach i pognębieniach jak po łanach pląsa!
Który motłochu psiego plemienia nienawidzi oraz wszelkich nieudanych, ponurych pomiotów: sławiony niech będzie ten wolnych duchów duch, ten śmiejący się wichr, co wszelkim czarno widom i ropiejącym pył w oczy dmie!
O ludzie wyżsi, najlichszem w was jest to, żeście się wszyscy tańczyć jeszcze nie nauczyli, jak tańczyć należy, — w pląsach poza siebie wybiegać! I cóż z tego, żeście się nie udali!
Ileż bo rzeczy jest jeszcze możliwych! Nauczcież się więc śmiechem poza siebie wybiegać! Wznoście serca ku górze, dobrzy tancerze, wyżej! jeszcze wyżej! A nie zapominajcie przytem i o śmiechu!
Tę koronę śmiejącego się, tę koronę z róż, przerzucam wam, o bracia moi! Uświęciłem śmiech; o ludzie wyżsi, nauczcież mi się — śmiać!