Strona:Nietzsche - Tako rzecze Zaratustra.djvu/290

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szy, nie zatonęły we łzach? Aniołowie łzami opływają nad przedobrocią uśmiechu tego.
Dobroć i przedobroć twa, one to skarżyć się nie chcą i płakać nie umieją: a jednak uśmiech twój, o duszo ma, tęskni do łez, a drżące twe usta do załkania.
„Nie jest-że płacz wszelki skargą, a wszelaka skarga oskarżeniem?“ Tak do się przemawiająca, wolisz, o duszo ma uśmiechać się raczej, niźli żal swój wynurzać,
— wytryskiem łez wynurzać rozżalenie swe całe nad własną pełnią i nad tem krzewu winnego wnętrznem parciem do winobrańcy i noża winobrańczego!
A skoro nie chcesz płakać, nie chcesz wypłakać purpurowego smętku swego, śpiewać więc będziesz musiała, o duszo ma! — Patrz, ja sam się uśmiecham, ja, coć na to wróżę:
— śpiewać będziesz musiała, śpiewem, jak fala wzburzonym, póki nie uciszą się morza wszystkie, aby nadsłuchiwały tęsknicy twojej, —
— póki na uciszonych tęsknych morzach nie zakołysze się łódź, złocisty czar, a wokół tego złota wszystkich dobrych a złych przedziwnych rzeczy pląs: —
— i liczna rzesza wielkich i małych stworzeń, oraz wszystko, co tak lekkie, przedziwne posiada stopy, że po fiołkowych ścieżkach potrafią biec, —
— hen, do złocistego czaru zbiec, do łodzi ochoczej i do łodzi onej pana: ten zaś jest winobrańcą, co z djamentowym nożem winobrania oczekuje, —
— twój wielki wyzwoliciel, o duszo ma, ów bezimienny — — któremu przyszłe pieśni imię dopiero nadadzą! I zaprawdę, już oddech twój niesie woń przyszłych pieśni, —
— już płoniesz i marzysz, już pijesz spragniona u wszystkich głębokich dźwięcznych studzien ukojenia, już zległ twój smętek w błogości przyszłych gędźb! — —
O duszo ma, oto oddałem ci wszystko, nawet to, co mi jedynie jeszcze pozostało, wszystkie nie dłonie opróżniły się