Strona:Narcyza Żmichowska - Poganka.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

24

widzieć z tą matką, żeby mieć dokładne pojęcie o tle zbytecznych naddatków, o tle rzeczywistem tylu poplątanych arabesków. — Kiedy szło o jej przyjemność, całe dni ciężkiego znoju wydawały się chwilami najrozkoszniejszej uczty. — Kiedy zasłabła, całe nocy bezsenne nie mogły zwątlić jego troskliwej opieki. Dla matki byłby się wyrzekł wszystkiego, przez matkę, gdyby nawet religja w sercu jego wygasła, przez matkę byłby Boga zrozumiał. — Oh! jak to dobrze Henryku, że my się już nie spotkamy z sobą! — zostałeś w myśli mojej takim pięknym, takim uświęconym, takim okupionym ze wszystkich grzechów i niedokładności twoich. — Oh! jak to dobrze, Henryku. Może później byłbyś się zmienił — może trochę więcej siebie, lub inną ukochał kobietę, możebyś stracił to młode zuchwalstwo twoje, może zwątpił o ludziach, może własnej sile zaczął już nieufać, a możebyś z uporu szedł tą drogą, którą szedłeś z przekonania, może przez próżność czynił, co przez zapał czynić tylko nawykłeś! Możebyś mi się zepsuł pierwszą pomyślnością, zatruł pierwszą goryczą, niezręcznie z pierwszych poprawiać chciał pomyłek — a ja cię tak lubiłam w prostocie twojej złej i dobrej natury, w bogactwie twego światła i w czarności twoich cieniów! Oh! jak to dobrze Henryku, że my się już nie spotkamy z sobą! — Niech będzie znak Krzyża Chrystusowego, pieśń i blask słońca nad wspomnieniem twojem!.....

Leon[1] «metodysta» miał bardzo tkliwe i kochające serce, wyobraźnię nadzwyczaj łatwą do zajęcia, umysł dziwnie przedsiębiorczy i odważny, więc dla tego wszystkiego «metodystą» został. — W istocie owe najpoczciwsze skłonności takiego mu strachu napędziły do głowy, że sobie jak liszka usnuł nazewnątrz gęstą, z zimnego rozsądku, wyrachowania i obojętności po-

  1. Leon, wedle zwierzenia samej pisarki obejmuje kilka osób.