Strona:Narcyza Żmichowska - Biała róża.pdf/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

aby nie było szczurów, ropuch i karaluchów na świecie. Pan Bóg je stworzył przecież, to cóż ja na to poradzę?
— Oh! zapewne, że z takiem usposobieniem nawet nie waż się radzić temu, Augusto; radź najpierw samej sobie, stokroć potrzebniejszą (tak) jesteś ratunku — i głos Urszuli drżał oburzeniem, a powściągał się jednak wielką litością nad sofizmującą towarzyszką. Chciała odjąć trzymaną pół uściskiem na jej sercu rękę, lecz Augusta, przygarnąwszy ją despotycznym ruchem:
— Mnie też głównie o to chodzi, żebym siebie ratowała — rzekła, powoli sylaby skandując i niby nie zważając na wrażenia Urszulki. — Mnie głównie o samą siebie chodzi — powtórzyła przekornie. — Jednostkowa dobroczynność, jednostkowie dla mojej duszy, kto wie, czyby dobrą nie była; gdybym wiedziała, że czyj los zapewniam, czyjeś łzy ocieram, lub czyjeś życie ratuję, zaczęłabym się przywiązywać, mnieby także kochać zaczęto, i przesadzalibyśmy się aż do śmierci w tych ucztach wzajemnych starań i odwdzięczeń. Ale, niestety, Urszulko: w mojem położeniu i tej niewinnej uciechy światowe względy poskąpiły. Przypadek nic mi poczciwego nie nasunął, a ja sama wyszukiwać nie mogłam. Oprócz więc najsmutniejszego gatunku jałmużny groszowej, dozwoloną mi tylko zostaje jałmużna składek filantropijnych, bodaj czy nie dokładniej zastudzająca serca od wszystkich jej rodzajów, po dzień dzisiejszy wymyślonych. Dla mnie przynajmniej, chciej posłuchać, jaką to idzie koleją. Cząsteczkę bez przeznaczenia leżących w szkatułce pieniędzy, ja bogata, w twoje lub upoważnione do tego cudze ręce składam, inni mnie naśladują i wy, miłosierni z urzędu, macie pewien fundusz do rozporządzenia. Jeśli nim jak najsumienniej masę potrzebu-