Strona:Najnowsze krakowiaki żebyście poznali prawego Polaka.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  57  —

265. Że ja ciebie kocham,
Tego się nie wstydzę,
W twych pięknych oczętach,
Samą słabość widzę.

266. Żyto i pszenica,
Nie wielka różnica, —
Jakoś ty bałamut,
Tak ja niewdzięcznica.

267. Kiedym jest wesoła,
Mówią, żem jest płocha.
A kiedy się smucę,
Mówią, że się kocha.

268. O Boże! mój Boże!
Kto ludziom dogodzi?
Wesołam, czym smutna,
Wszystko im zaszkodzi.

269. Kiedyśmy się zeszli,
Nie trzeba żałować,
Gdy wesołość wzrasta,
Warta potańcować.