Strona:Najnowsze krakowiaki żebyście poznali prawego Polaka.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

625. Kochanie, kochanie,
Bodajbyś nie było!
Jak się przyjdzie rozstać,
Ach! jak to nie miło.

626. Cóż to jest za boleść,
I nieznośna rana,
Kiedy ta nie kocha,
Która jest kochana.

627. Chłopcy eleganty,
Noszą długie buty,
Nie trzeba im wierzyć,
Bo to bałamuty.

628. Co innego gada,
Co innego myśli,
Któren chłopiec filut,
Dobrze cię określi.

629. Ciebie osądziłem,
Żeś warta kochania,
Ale nieszczęśliwy,
Los tego zabrania.