Strona:Nagrobek Urszulki.djvu/017

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wszelkich wiadomości z Czarnolasu. Jesień tegoż roku przynosi już pewne ożywienie. Nominacja poety na wojskiego ziemi sandomierskiej (9 października), w zasadzie małoznaczna ale poparta niezwykłą, nawet na owe czasy kwieciste, pochwałą zasług — wywołała niewątpliwie jakąś korespondencję, jakieś zobowiązania „propagandowe“, o które się później Zamoyski dopominał. Treny prawdopodobnie dojrzewały w tych miesiącach; przerywała je tylko niekiedy jakaś praca obowiązkowa, którą Kochanowski niechętnie witał i złem zdrowiem usiłował się od niej wyprosić. List styczniowy, tak wyraźnie tłumaczący niechęć do wszelkiego pisania przymusowego, nie przeszkadza przecie, że w tym samym czasie poeta gorliwie mógł ślęczeć nad ukochanemi Trenami. Z tych przerw jednak, w których i złe zdrowie i zajęcia gospodarskie też się odzywały — powstawały pewne rysy, pewne załamania się czy zmiany koncepcji, które decydujący wpływ wywarły na układzie całego dzieła.
Klucz tej tajemnicy spoczywa w samych Trenach; należy zastanowić się, czy z bogactwa i rozmaitości ich formy nie dadzą się wysnuć jakieś wnioski, które nie wyświetlą nam wprawdzie daty rozpoczęcia pracy, ale okażą kolejne narastanie poszczególnych części cyklu oraz zasadniczy rozwój planu artystycznego. Innemi słowy, chodzi o rekonstrukcję genetyczną Trenów; siłą rzeczy — układ, kompozycja, łączy się tu najściślej z genezą. Po bezowocnem szukaniu źródeł postronnych, po grzebaniu w aktach i korespondencji, przerzucamy się odrazu do zagadnień formy literackiej, szanując oczywiście w pełni ogólną perspektywę historyczną. To wszystko, co w szczęśliwszych warunkach uwydatniają i przypominają źródła uboczne, dopowiedzieć nam muszą: wymagania smaku ówczesnego, nakazy poetyki humanistycznej, technika wreszcie poetycka Kochanowskiego, znana nam z jego dzieł, Treny wyprzedzających. Tej perspektywy historycznej w odniesieniu do formy literackiej badania dotychczasowe nie przestrzegały; stąd też wynikły omyłki, a problem rekonstrukcji poematu na mylne schodził drogi.