Strona:Na Szląsku polskim.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dząc do narodowego życia całe szląskie Zaodrze. Czyż można wątpić, że potrzebne środki się znajdą, że kraj nasz, który miliony złożył w ofierze bratniej prowincyi podczas pamiętnego głodu w 1879 roku, nie odwróci się obojętnie od niej, gdy głód sroższy o wiele, bo duchowy, zagraża północnym jej powiatom, i gdy dla odwrócenia takowego, potrzeba stosunkowo tak niewiele? Sądzimy że nie, że wnuki i prawnuki dziadów, którzy zgrzeszyli względem Szląska bardzo, oddawszy go na łup niemczyźnie i pchając się całą siłą na wschód, do ziem etnograficznie nam obcych, naprawią błędy lekkomyślnych przodków swoich, i drogą pokojowej pracy odzyszczą to, co stracili w epoce gdy był czas i siły na orężne zapasy i popisy. A wtedy mogą oni być pewni, że odzyskawszy to, co jest dziś jeszcze do odzyskania na Szląsku, nie stracą tego już nigdy, i że milionowa massa ludu polskiego po obu stronach Odry, wsiąknie doszczętnie w organizm całego kraju, i że co najważniejsza, wsiąknąwszy raz, uzdrowi go i ożywi nauką, jaką się na Szląsku Górnym wyraźnie czyta na twarzy każdego polskiego dotąd, tak jak i my chłopa: że »paść może i naród wielki, zginąć tylko nikczemny«.


∗             ∗