Strona:Na Sobór Watykański.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rozprzęgła, nie rozcieńczyła, ale w pewnym punkcie globu pozostała całą, jednolitą i w jednem ręku. Stworzył prymat władzy, papiestwo.
Władza przez to ogromnie urosła zewnętrznie dla Boga-Człowieka i tego było mało. Sięgnął wyżej, a raczej głębiej i otoczył aureolą pietyzmu tę „swoją“ władzę. „Kto was słucha — mówił apostołom — ten Mnie słucha, kto wami gardzi. Mną gardzi.“
Więcej nie było już trzeba. W przedstawicielach władzy miał Kościół widzieć i wielbić osobę Założyciela Swego — Chrystusa. Stosowało się to w szczególności do przedstawiciela pełnej władzy — papieża. Czy chodziło o sprawowanie sakramentów, czy o zarząd zewnętrzny życia religijnego, miały tu zastosowanie słowa św. Augustyna: „Petrus... Paulus... Judas baptisat — Christus baptisat“. I te drugie: Roma locuta — causa finita“. Tak, jak gdyby rozstrzygnął sam Chrystus.
„Władza“ pochodzi stąd, że „w ład“ pewien ujmuje cały szereg nieskoordynowanych zjawisk. Mówił zaś jeszcze Anaksagoras, że na początku „rozum w ład wprawił wszystko“ (Nus panta diekosmezen). Takie też fundamenty położył pod gmach swej władzy Chrystus. Kazał apostołom umieć, rozumieć, znać się na rzeczach Królestwa Bożego w duszach i w świecie, potem iść i tego nauczać wszystkich, ażeby nauka w las nie poszła, rozkazał, by przypilnowali mocną ręką władzy zwierzchniczej tego