Strona:Na Sobór Watykański.djvu/191

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W numerze 95 „Robotnika“ czytamy taką króciuteńką wzmiankę:
„Prefekta szkoły ludowej w Sandomierzu, ks. Tadeusza Seewalda, aresztowano i osadzono w miejscowem więzieniu, pod zarzutem dopuszczania się gwałtów na nieletnich dziewczynkach, uczęszczających do szkoły!
Ponieważ, jak dowiedzieliśmy się, ks. prefekt został tymczasem zwolniony i znajduje się we Lwowie, sprawę tę podajemy do wiadomości publicznej. Chodzi nam o to, aby nie została ona przypadkiem zatuszowana, o co starają się miejscowi endecy.“
Sprawa tragiczna, wszelkie komentarze zbyteczne! („Nowe Drogi“, 15. V. 24.)
Piszącemu te słowa mówił niedawno temu jeden z profesorów seminarjum: „Połowa księży w naszej diecezji żyje w konkubinacie, a może i więcej niż połowa“.
Ksiądz potrzebuje kobiety w życiu dla swej duszy, dla swej pracy, dla swego serca dla swych tęsknot najgłębszych ojcowstwa. Prawo przymusowego celibatu odbiera mu kobietę szlachetną, a zostawia kobietę poziomą i — nierządnicę.
Nigdy nie zapomnę rozmowy, jaką miałem z kilku księżmi w Małopolsce. Jeden, ceniony bardzo w diecezji, słynący jako asceta, mówił tak: „Małżeńskie stosunki, ciało... najmniejsza rzecz. Nie o to chodzi i tego mogłoby nawet nie być. Ale na tej pustce parafjalnej trafiają się chwile duchowo tak ciężkie, że z końca