Strona:Na Sobór Watykański.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Postarajmy się wyjaśnić sprawę po polsku, na Maćkowy rozum, uwzględniając stanowisko religijne namiestnika Chrystusowego w świecie.
Stanowisko to określił Zbawiciel kilkakrotnie przed Wniebowstąpieniem. Wynika z tych słów pożegnalnych, że na Kościół swój cały, a tem samem i na jego zwierzchnika. Piotra, nałożył Chrystus obowiązek nauczania prawdy ewangelicznej, „Idąc na cały świat — mówił do Apostołów — nauczajcie wszystkie narody, nauczając je zachowywać to wszystko, co rozkazałem“.
Poszli, Początkowo był to sztab nauczycielski całkiem nieliczny. Kilkunastu rybaków, a pośród nich jeden lekarz, jeden celnik i jeden uczeńszy nieco faryzeusz, Paweł z Tarsu, Z czasem liczba ta wyraziła się w setkach tysięcy duchowieństwa. Każdy z nich był oczywiście człowiekiem. Musiał mieć środki do życia, jakiś kęs chleba, dach nad głową, jakiś lokal, gdzieby można było zgromadzać wiernych na nauczanie. A nietylko sam. W zorganizowanych z czasem gminach musiał mieć środki materjalne dla utrzymania służby kościelnej, kultu. I to środki stałe, nie prowizoryczne. Apostołowie z początku obok pracy apostolskiej trudnili się pracą zawodową — dla chleba, żeby nie być nikomu ciężarem, Paweł robił namioty, Ale nietrudno było spostrzec i wierni zaraz to zauważyli, że głosicielom Dobrej Nowiny, przewodnikom religijnym gmin, należy się odciążenie. Ten sam Paweł pouczał wiernych, że kto ołtarzowi