Strona:Na Sobór Watykański.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kult publiczny z natury rzeczy musi być już ściślej określony przez władzę publiczną i domierzony do potrzeb ogółu.
Kościół pod tym względem przyswoił sobie schemat kultu publicznego, praktykowanego w Starym Zakonie i wogóle w starożytności, tylko dał mu nową, nieznaną dotąd treść. Ofiara i uczta ofiarna, co jakiś czas odbywane, stano wiły przedmiot publicznego kultu, to też ofiara mszy św. i uczta ofiarna — Komunja św. stanowią oś zwrotną w kulcie, liturgji Chrystjanizmu.
Wszystko inne albo stąd bierze początek, albo do tego wiedzie. Raz w rok każdy z wiernych ma ścisły obowiązek sumienia przystąpić do Stołu Pańskiego i co siódmy dzień stanąć z powinnym hołdem publicznym wobec Majestatu Boga. Kto tego nie czyni, ten (w duchu pojęć i praw Kościoła) jak gdyby mówił: „Ja wykreślam się z liczby tych, co czczą publicznie Boga“, I takiemu imieniem Boga odpowiada Kościół: „Więc i ja wykreślam cię z liczby tych, co zasiądą ze mną w chwale Ojca. Kto mnie wyzna na ziemi, tego wyznam i ja w niebie, kto się mnie zaprze przed ludźmi, zaprę się go i ja przed Ojcem moim. Kto gardzi moim domem na ziemi, gardzi tem samem domem moim w niebiosach“. Praktykę kultu publicznego Boga zalecił Kościół wiernym pod karą grzechu ciężkiego, z wyjątkiem, oczywiście, wypadków poważnej niemożności zadośćuczynienia prawu.
I słusznie. Obowiązek to bowiem poważny. Wierni naogół nie doceniają jego doniosłości.