Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom II.djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie każda na twem miejscu byłaby zań gniewną.
Zazdrość, wyznaję, wówczas uczuciem jest wstrętnem,
Jeśli sroży się w sercu dla nas obojętnem,
Lecz wybuchy, co lękiem choćby próżnym płoszą
Tego co nam jest drogi, są dla nas rozkoszą:
To znak, iż w jego sercu żar uczuć nie gaśnie,
I, im bardziej zazdrosny, tem milszy nam właśnie.
Słowem, skoro ów książę, w przymioty tak strojny...
DONA ELWIRA:
Nie, w tym przedmiocie ze mną nie zaczynaj wojny,
Zazdrość wstrętnym potworem jest zawsze i wszędzie,
Plami swym jadem wszystko cokolwiek obsiędzie,
I im droższą nam miłość której ona dzieckiem,
Tem okrutniej nas rani swem żądłem zdradzieckiem.
Widzieć księcia, jak traci, w namiętności swojej,
Tę cześć, która kochankom prawdziwym przystoi,
Jak, wiecznie pogrążony w niewczesnej bojaźni,
Radością mą czy smutkiem zarówno się drażni,
Jak jednego postępku mojego inaczej
Jeno łaską rywala sobie nie tłómaczy:
Nie, nie; dłużej nad gniewem swoim już nie władam,
I jak się patrzę na to, szczerze ci powiadam:
Kocham don Garcję całą uczuć moich siłą;
Godzien jest, by szlachetne dlań serce zabiło;
Cały kraj patrzał na to, jak, w szczytnym zapale,.
Ze mnie jest wart, odwagą swą dowiódł wspaniale,
Jak uczynił, co tylko było w jego mocy,
By mnie wydrzeć z tyranów nikczemnych przemocy,
I ukryć, wprzódy własną zdobywszy je dłonią,
W tych murach, co od związków niegodnych mnie chronią.
Nie taję, iż radością to dla mnie niemałą,
Iż on, a nie kto inny, okrył.się tą chwałą;
Ileż-bo szczęścia serce kochające czuje,
Gdy wszystko winno temu którego m iłuje;
I wrodzona wstydliwość moc swą nad niem traci,