Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom I.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niowiecza, tak Molier, ten nawskróś nowoczesny człowiek, dobije je, oblółkszy je w plastyczny kształt sceniczny, aby w nie walić jak w nieomylny cel. W dziele jego, tak jak możemy znaleść uscenizowane Próby i Prowincjałki, tak samo znaleźlibyśmy w niem udramatyzowaną Kartezyuszową Rozprawę o metodzie.
Epoka, w której żył Molier, znajduje się na przełomie dwóch zmagających się z sobą światów. Z jednej strony nowoczesna myśl, niezmiernie bliska już nas: drugiej, cały aparat społeczny i naukowy niemal średniowieczny, przeżyty, zwyrodniały, ale dzierżący wszystko w ręku, i konwulsyjnie broniący się przeciw inwazji nowego ducha. W oficjalnej nauce, szpiczaste czapki, peruki, łacina i sylogizm, pokrywające skostnienie mózgu: jako argument przeciw nowej myśli groźba chłosty i prześladowanie; w religii, takimż argumentem stos i klątwa; w prawoznawstwie tortura i łapówka jako niewzruszone fundamenta wymiaru sprawiedliwości.
A obręcz ta była silna; oficjalni władcy ludzkich myśli i wierzeń posiadali w ręku wszystkie środki represji. Medycyna, prawoznawstwo, filozofja i najgroźniejsza z nich teologja, podawały sobie ręce, gdy chodziło o poskromienie śmiałka, który odważył się podkopywać autorytet lub rutynę. „Ateuszem“ jest kto nie wierzy w puszczanie krwi; „heretykiem“ kto nie wierzy w Arystotelesa. I nie było z tem żartów: tu szło nieraz o głowę. Kartezjusz, kodyfikator nowoczesnych metod myślenia, schronił się przezornie do Holandji; a i tam, na wieść o skazaniu Galile-