Strona:Molier-Dzieła (tłum. Boy) tom I.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

KOCMOŁUCH: Tak, pieniędzy i wogóle wszystko czegobyś zażądał.
DOKTOR ujmując suknię w obie garście i podkasując ją z tyłu: Więc ty mnie bierzesz za człowieka, który za pieniądze gotów jest do wszystkiego; za człowieka kierującego się interesem, duszę przedajną? Wiedz, mój przyjacielu, że, gdybyś mi dawał sakiewkę pełną dukatów, i gdyby ta sakiewka mieściła się w bogatej szkatułce, szkatułka w kosztownem puzdrze, puzdro w cudownej skrzyni, skrzynia w ozdobnym alkierzu, alkierz we wspaniałej komnacie, komnata w cudownem mieszkaniu, mieszkanie w przepysznym zamku, zamek w potężnym grodzie, gród w słynnej stolicy, stolica na żyznej wyspie, wyspa w bogatej prowincji, prowincja w kwitnącem mocarstwie, mocarstwo w całym świecie i ten cały świat, w któremby było to kwitnące mocarstwo, w któremby była ta bogata prowincja, w którejby była ta żyzna wyspa, w którejby była ta słynna stolica, w którejby był ten potężny gród, w którymby był ten przepyszny zamek, w którymby było to cudowne mieszkanie, w któremby był ten ozdobny alkierz, w którymby była ta cudowna skrzynia, w którejby było to kosztowne puzdro, w któremby była ta bogata szkatułka, w którejby była zamknięta ta sakiewka pełna dukatów, o, tyle dbałbym o twoje pieniądze i o ciebie całego, tyle! Wychodzi.
KOCMOŁUCH: Na honor, omyliłem się: ponieważ jest ubrany niby jaki lekarz, myślałem że trzeba zacząć od pieniędzy: ale skoro nie chce, nic łatwiejszego niż go zadowolić w tej mierze; spieszę aby go dogonić. Wychodzi.