Strona:Moi znajomi.djvu/042

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wstrząsany głuchem łkaniem, z twarzą ukrytą w matczynej pierzynie, klęczał przy łóżku w królewskiej purpurze i złotej koronie na głowie.
Z pod purpury ukazywały się od dawna widać nie łatane przez matkę, stare spłowiałe spodnie i trepy na bosych, wychudzonych nogach...