Przejdź do zawartości

Strona:Mikołaj Sęp Szarzyński-Poezje z pierwodruku 1601.djvu/069

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I z takąś czczycą[1] usta wdzięczne ucierała,
Jakoby na nie straszna trucizna paść miała.

Co to jest, że przystoi każda rzecz pięknemu!
I gniew twój przydał sercu miłości mojemu.
A tak mie utrapiło to twe frasowanie,

Że mi się żółcią zdało ono całowanie.
Lecz, gdy tak karzesz chciwą miłość, obiecuję,
Że cie gwałtem już drugi raz nie pocałuję.



LXXVI*.
DO KASIE.

Jako się raduje żeglarz utrapiony
Godzinie tej, którą ustawa szalony
Wiatr, co wielkie morze burzył, i straszliwe
Chmury odkrywają słońce pożądliwe:

Tak się ja też tej to godzinie raduję,
W którą dokończenie przeciwko mnie czuję
Twych gniewów[2], o moje jedyne kochanie!
O nadobna pani! me wdzięczne staranie!

Już zaś we mnie znowu nadzieja ożyła,
Wątpliwość umarła, która mie trapiła,
I przywróciło się wesele prawdziwe,
Żal z frasunkiem zginął i myśli teskliwe[3].

Już mi na twarz twoję nadobną nie bronisz
Patrzać i mówić już ze mną się nie chronisz;
Niestetyż! toć jeszcze nie dostawa wiele,
Abym to już mógł rzec: szczęśliwem ja, śmiele.

  1. Przypis własny Wikiźródeł czczyca — niesmak (opracowane na podstawie Słowniczka).
  2. W rękopisie: twe gniewy.
  3. Przypis własny Wikiźródeł teskliwy — tęskny, tęskniący (opracowane na podstawie Słowniczka).