Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Szanowny adwokacie!
Co tam słychać na świecie?
Mój spadek? jak tam przecie?
— Pamiętam, w referacie;
Nakazy, protokóły,
Popycham; niech pan wierzy;
Pracujemy jak muły,
To długo nie poleży.

Upłynęło miesięcy
Osiém, ni mniéj, ni więcéj.

Łaskawy mecenasie!
Spadek! aż sam się wstydzę!
Zapomniałeś jak widzę!
— Pamiętam — w krótkim czasie
Już będzie; duplikaty,
Cessye, protestowane,
Akceptacje, illaty,
Wszystko przygotowane.

Upłynęło miesięcy
Osiem, ni mniéj, ni więcéj.

Mecenasie kochany!
Gonię grosza ostatkiem!