Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/224

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Nie jestem przy apetycie.


Garson! proszę o nakrycie!
— Wiem, w osobnym pokoiku...
— Nie jestem przy apetycie...
— Może czystego barszczyku?
— Ej! nie, wolę buljon jaki,
A przed tem jak zwykle — raki.

Ze śmietaną, tak, obficie.
— Słucham pana; a co potem?
— Nie jestem przy apetycie...
— Może kurczątko z kompotem?
— Wolę już pieczeń wołową,
Z rożna, wiesz, na wpół surową!

Przerastałą należycie.
— Jest proszę pana; co jeszcze?
— Nie jestem przy apetycie!..