Ta strona została uwierzytelniona.
— Ależ moje kochanie,
Nie to, to co innego;
Ze służbą zamięszanie,
Że aż coś okropnego.
Wiecznie cię o coś proszą,
To wnoszą, to wynoszą,
To się tam coś rozbiło,
A wypadeczek z broszą?
— No, to się raz zdarzyło!
— Ależ gdzie tam raz, — zawsze....
Zdaje mi się ktoś dzwoni...
— O! nieba najłaskawsze!
To pewnie pan Antoni!
A tam w sali pierzyna!
Nie otwieraj! Regina!
Gdzie są klucze? To miło!
Na biurku cielęcina!
A to mi się zdarzyło!