Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Katon.


Słuchaj Stefanie!
Jestem ci szwagrem, kolegą,
A powiem — postępowanie
Twe, ma w sobie coś dzikiego.
— Wiesz, lubię takie gadanie;
Ostatnia mnie pasja bierze!
Cóż to? jestem dzikie zwierze?

— Nie, mój kochany;
Lecz robisz zbyt wiele z siebie;
Puszysz się, prawisz nagany,
To zraża ludzi do ciebie.
— To ja jestem obrażany!
Więc chcesz żebym moich wrogów,
Osłów, trutniów, czcił jak bogów?