Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Tak, gdyby nie kwestja mała,
Że nigdy, w żadnym djalekcie,
Epigrafika nie stała
Na tak szczególnym objekcie.
— Więc może ikonografia?
Czy to nie rysy świętego?
Tylko znowu tak małego,
Nie miała żadna parafia.

— A może numizmatyka?
Jaki traktat o monecie?
Tu jest coś nakształt orlika!
Jak na bankowym bilecie.
— Wątpię; a czy to nie będzie
Sfragistyka? dawniéj, w biurze
Pieczęcie bili na skórze,
O, o, kółka, kółka wszędzie.

— Czekaj, czekaj no kolego,
Nieprzeszkadzaj, w myślach tonę;
Ja tu widzę coś nowego,
Osła, a nad nim koronę!
— To dyplomatyka zatem!
To jest dyplom na hrabiego!
Niezawodnie dla Noego;
Tak, tak, tak, korona, z batem!