Strona:Mikołaj Biernacki - Piosnki i satyry.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Proszą go do biednej baby,
Nie może iść, bo sam słaby.
Pan bankier X zachorował!
Skacze i na koniec świata
Pędzi jak strzała. Zwarjował!
Nie, nie, nie, zwietrzył — dukata.

Księża! dziś świat w nic nie wierzy;
Do kościoła i pacierzy,
Słaba go ciągnie pokusa.
Sprobójcie, choć na trzy lata:
W ołtarzach, zamiast Chrystusa,
Malować ludziom — dukata.