Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Tegoby jeszcze brakowało, moja córko — tu głos markiza zadrżał z gniewu.
— Tegoby jeszcze brakowało, aby ów urwipołeć, który wszedł do naszej rodziny, nie postarał się dać nam syna markiza!!
Biedna Luiza płakała. Tristan wyglądał tak, jakby go na śmierć skazano.
W dniu rozwiązania, markiz de Lumbria nie mógł wytrzymać w łóżku z niecierpliwości.
— Gdy dziecko przyjdzie na świat — rzekł do swego zięcia i gdy dzieckiem tym będzie chłopiec, młody markiz de Lumbria, przyniesiesz mi go tu natychmiast. Pragnę go zobaczyć, aby móc później spokojnie oczy zamknąć na wieki.
Usłyszawszy słaby krzyk noworodka, markiz uniósł się z wysiłkiem na łóżku i wbił wzrok w drzwi.
Po chwili wszedł Tristan, niosąc dziecko w poduszce. „ Markiz?” — krzyknął starzec.
— „Tak!”
Wziął chłopca na ramię i zaczął go całować namiętnie, mrucząc coś niezrozumiale i trzęsąc się z wysiłku. Był to prawdziwy po-