przez Bordaviellę pod adresem jej męża, a przede wszystkim ostentacyjnie zaznaczała przyjaźń łączącą ją z hrabią. Aleksander od czasu do czasu powtarzał:
— Trzeba będzie wrócić na wieś i od nowa rozpocząć kurację.
Pewnego dnia Julia, nieprzytomna z bólu i żalu, krzyknęła Aleksandrowi prosto w twarz:
— Nie jesteś człowiekiem, Aleksandrze, ty wcale nie jesteś człowiekiem!
— Ja!... Tak sadzisz?
— Nie jesteś człowiekiem!
— Wytłumacz mi o co ci chodzi?
— Teraz już wiem, że mnie nie kochasz, że ci na mnie nic nie zależy, że nie traktujesz mnie nawet tak, jak powinieneś traktować matkę swego dziecka, że się ożeniłeś ze mną tylko przez próżność, aby wystawiać na pokaz moją urodę, aby się chełpić przed ludźmi, aby...
— Znowu romans układasz? Ale powiedz mi, dlaczego właściwie ja nie jestem człowiekiem?
Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/178
Wygląd
Ta strona została przepisana.