Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/165

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się im, że mają prawo do miłości, że mogą wymagać wszystkiego bez zastrzeżeń od tej biednej kobiety, która do nich należy. Żenią się przeważnie z kobietami pięknymi, słynnymi z urody, aby się chełpić później i oprowadzać je po świecie, jak obłaskawione lwice. „Widzicie moją lwicę — mówią — patrzcie jaka ona łagodna”.
Hrabio... hrabio... rozmowa wkracza na tory...
Bordavieila zbliżył się. Różana koncha ucha, ukryta wśród pukli kasztanowatych włosów uczuła łaskotanie namiętnego oddechu Hrabia wyszeptał:
— Wtargnąłem do twej duszy, Julio!
Łono Julii falowało jak morze.
Proszę mnie puścić.. proszę mnie puścić. Gdyby wszedł teraz...
— Nie wejdzie! Nie troszczy się o ciebie wcale! Jeżli cię zostawia tak zupełnie samą, to najlepszy dowód, że cię nie kocha! Nie kocha cię, Julio, nie kocha cię!
— Ma do mnie nieograniczone zaufanie!
— Do ciebie? Mylisz się Julio. On darzy bezgranicznym, ślepym zaufaniem jedynie