Strona:Mieczysław Sterling - Fra Angelico i jego epoka.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

podstaw indywidualnych, mogący z łatwością ulec wpływom silniejszego. Lecz mnich ten, nadto znany i uznawany, by mógł przejść bez znaczenia, a razem nadto starczy, by stanowisko swoje wyzyskać i pchnąć sztukę w innym kierunku, przeszczepił do pracy naśladowców tylko pierwiastek własnej starczej niemocy. Nienaruszony w jego sztuce epigonizm stał się rozkładowym elementem chwili.
W otaczającej go grupie zapomniano już o pierwszej sztuce z przedświtu, nie czuto jej więcej. Jej wspomnieniom był jeszcze bliski i uczuciem i formą jedyny Pietro di Domenico da Montepulciano, przezwany Maestro del Bambino Vispo, autor pięknych i smutnych Madonn, malowanych barwą ciemną, mocną, jaką spotkać było można ongi u Giovanniego da Milano.
A inni?
Andrea di Giusto, ongi pomocnik Masaccia, nie rozumiejący istoty światłocienia, podnosi do przesady podpatrzone u mistrza efekty świetlne. Manierycznie i bezpodstawnie akcentuje jasne plamy na szatach i twarzach niezdarnie rysowanych postaci. Jedyną wartością jego fresków i obrazów był przejęty od innych układ opowieści. Był to zły kopista nadto często złych wzorów.
Tuż obok jego fresków — w prawej kaplicy katedry w Prato — pracował artysta wówczas najbardziej, zdaje się, popularny, autor wielu dzieł we wielu miastach Toskanji — Lorenzo di Bicci. Mądrością jego było umiejętne przystosowanie się do zapóźnionego smaku ogółu, przenoszącego łatwą tradycję nad zagadkowy modernizm. Nie szukając dróg nowych, oparł się o najlepsze wzory trecenta, po kompozycję sięgnął aż do samego mistrza Giotta, typu szukał u Agnola Gaddi, siły wyrazu u Giottina. Był lubiany i wzięty. Jego to pendzla są owe Madonny na starych bramach Florencji, na niejednym rogu ulicy, na zewnętrznej ścianie Ospedale S-ta Maria Nuova, nie mówiąc o kościołach czy klasztorach. Z nim