Strona:Mieczysław Romanowski - Dziewczę z Sącza.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zbiegły jak woda lata za latami,
Zielona trawa wzrosła nad gruzami,
Zciemniały lasy, Seret wartko płynie,
Szmerem o bojach wspomina ruinie.
A kędy stała basztowa komnata,
Na mur się wspięła brzoza rosochata,
Patrzy do zamku i szemra żałośnie,
W sen dawnym latom, jak po zbiegłej wiośnie.

Krwią zakipiały Chocima równiny,
Hetman Sobieski ubrał się w wawrzyny,
Na polach boju pozostały sępy;
On do dom powiódł waleczne zastępy,
A Polska królem okrzyknęła Jana,
By gromił Turka, by niszczył pogana.

Słońce na zachód zatoczyło głowę,
Poza węzgłowie chmury koralowe,