Tak i teraz, o mój miły,
Wołam do cię z całej siły.
Wyrzuć grzechy z serca swego,
Zaraz przejrzysz Zbawcę twego.
Wymieć pychę z serca twego,
Oczyść je od brudu wszego,
Gałązkami palmowemi
Wyprusz w twoim sercu nimi.
One przyozdób pieśniami,
Drzwi serca ozdób modlitwami,
Kórz się do Jezusa twego,
Uklęknij, wzdychaj do niego.
Niech za grzechy twe, co giną,
Łez potoki ci popłyną,
Niech twa gorzko wzdycha dusza,
Wtenczas ujrzysz wnet Jezusa.
Witaj Syonie.
Wsze ludzkie plemię
Zbawcę w koronie,
Co zszedł na ziemię
Tej to nocy.
Jezus maleńki
Swiatłością płonie,
Dziś u panienki
Leży na łonie
Tak uroczy.
Anieli stali
Na ziemi śmiele
I zaśpiewali,
Że w ludzkiem ciele
Zbawca schodzi,
Choć lud Miłemu[1]
Nie dał gospody,
Jednak On ku temu
Sprawił nam gody,
Lud oswobodzi.
I bez wątpienia
W tak świętym czasie
Hasło zbawienia
Głosi nam zasie:
Weselcie się!
Rad chce gospody
Serca naszego,
W Nim macie Go.
Witajcie Onego
W tem to czasie.
- ↑ Tu i w kolejnych strofach w drukowanym wydaniu zamieniona jest kolejność wcięć w tekście. Skorygowane zostało to przez zespół Wikiźródeł.