Przejdź do zawartości

Strona:Michał Bałucki - W żydowskich rękach.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

święcał uwagi. Za to wypadki Europejskie, szczególniéj Francyji śledził z wielką pilnością i wyciągał z tego rozmaite wnioski i kombinacyje dla naszego kraju, z czego zbudował sobie osobny system polityczny. Sedan trochę pokrzyżował jego plany. Był on bowiem zapalonym napoleonistą — wiara w Napoleonów należała do tradycyji szlacheckiéj — i na tém budował swoje nadzieje. — Upadek Napoleona pobałamucił go, mimo to uparcie wierzył w zwycięztwo Francyji, robił grube zakłady, że Paryża nie zdobędą Prusacy i że Napoleon powróci jeszcze na tron. — Koncypował nawet w sekrecie list powitalny dla powracającego, w którym zaręczył kilka rad zbawiennych dla podniesienia Francyji i zgniecenia Prus na kwaśne jabłko. Listu tego w skutek ścisłéj rewizyji poczt, nie mógł wysłać na miejsce przeznaczenia. Napoleon nie mógł korzystać z jego rad, Francuzi przegrali pięć miliardów, Alzacyję i Lotaryngię, a pan Radoszewski konia z rzędem, sto butelek węgrzyna i coś jeszcze. — Cały system polityczny jego runął jak kolumna Vendome, — szlachcic grzyzł się i martwił i czas jakiś interregnum panowało w jego głowie.
Właśnie czytał wiadomości z Francyji, gdy dwa wyżły młode, które u nóg jego leżały, zerwały się szczekając i pobiegły ku bramie. Radoszewski podniósł głowę i zobaczył Habę, który przelękły cofał się przed psami a przyparty do bramy, nie wiedząc co robić ze strachu, kłaniał się nizko psom, jakby dla zachowania sobie ich łaski, — co sprawiło wprost przeciwny skutek, bo psy jeszcze zapalczywiéj skakały do jarmułki żydowskiéj i ujadały zawzięcie. Mina wystraszonego żyda była arcy-pocieszna; błagalnie poglądał ku gankowi, spodziéwając się, że dziedzic odwoła psy, ale dziedzica widać bawiło to widowisko, bo przypatrywał się tylko z zajęciem i śmiał się, że aż okrągły brzuszek trząsł mu się od serdecznego śmiechu.