Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wśród takiej massy ludu spotkali się. Gdyby Jędrzej był wtedy dobre słowo przemówił do niej, byłaby babina z całego serca odpuściła mu wszelkie urazy, bo była bardzo miękko usposobioną dzisiaj. Ta procesya, której już tyle lat nie widziała, a na którą przyszła, równie jak Jędrzej, w resztkach dawnej zamożności i mody, bo w lisiurce i czepcu haftowanym, -tak ją rozrzewniła, że serce było jak wosk; ale stwardniało, gdy Jędrzej odwrócił się i splunął.I ona także odwróciła się i poszło każde w swoję stronę. Ona w miasto, a on plantacyami, koło zamku, w stronę Kazimierza. Nie chciało mu się wracać do domu po takiej uroczystości, nie usnąłby pewnie, bo zanadto dużo myśli i uczuć rozruszał w nim dzień dzisiejszy. Chciał go jakoś suciej zakończyć i dla tego ciągnął ku Kazimierzowi, -chciał uraczyć się, jak dawniej, szklaneczką miodu, a przy miodku przypomnieć sobie dobre czasy. Nie poszedł jednak na Podbrzezie, bo odkąd w tym ogródku obok miodu i piwo szynkować poczęto, przeszedł w żydowskie ręce, stracił w jego oczach wiele na wartości. Poszedł tedy do Wojckiewicza,gdzie wszystko utrzymywano po dawnemu: szynkfas, stoliki i stołki na czerwono malowane, nad szynkfasem Matka Boska Ozęstochowska na pozłacanej blasze, a przed nią lampka, za szynkfasem nie żadna kelnerka z modną fryzurą i zalotnemi oczyma, ale uczciwa, skromna dziewczyna, gładko uczesana, w perkalikowej sukience, dobrze wykrochmalonej, a przy drzwiach schludna żydówka Małka z obwarzankami i jajami na przekąskę do miodu. Jędrzej Małkę pamiętał jeszcze za kawalerskich czasów, już wtedy sprzedawała ona tutaj owe przekąski. To też pozdrowił ją życzliwie, ledwie że jej „niech będzie pochwalony“ nie powiedział i kazawszy sobie podać szklaneczkę miodu słodko korzennego, usiadł na boku przy jednym stoliczku. Ludzi było dosyć, ale wszystko obce, nie było do kogo przypić, ani słówko zagadać. Obok niego jacyś obywatele grali obie w dominko i gawędzili o polityce, — dalej kilka kumoszek całowało się i płakało z wielkiej serdeczności. Z drugiej