Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kapitalik, zaco miał obowiązek kochać żonę i pielęgnować jej ulubioną Żolkę. Ten pierwszy obowiązek był szczególniej trudny do spełnienia, toteż kiedy tylko mógł-wymykał się pod różnemi pozorami z domu, a na plant y wychodził regularnie dwa razy dziennie, niby dla Żolki. Ta niepoczesna rola nie licowała wcale z postawą pana Wojciecha, który był wysoki, barczysty, o twarzy oliwkowo-śniadej, od której odbijały siwe włosy i po wojskowemu zakręcone wąsy; ale cóż miał robić? musiał się jejmości w ten sposób zasługiwać, bo w zapisie była mała klauzula, że wrazie niezgodnego pożycia małżonków, zapis może być unieważnionym.
Czwartym w tym gronie był jakiś zrujnowany hrabia.Za czasów Rzeczypospolitej krakowskiej żył podobno hucznie i dworno, urządzał weneckie karnawały, wystawne kuligi i obiady, na które sprowadzał przeróżne delikatesy z zagranicy; trzymał liczną służbę, laufrów, którzy w fantastycznych strojach biegli przed powozem, murzyna lokaja, kuczera węgra, obok którego siedział ugalonowany w srebro strzelec. Na takie wybryki pańskie poszła ogromna fortuna; a kiedy pustki zaświeciły w kieszeni, herbowni przyjaciele, którzy dawniej często nawiedzali dom jego, teraz nagle zaczęli się gorszyć marnotrawstwem i poodsuwali się od bankruta. — Żydzi rozdrapali za długi co było do wzięcia, i hrabiemu na starość została zaledwie skromna pensyjka, którą mu jakaś daleka krewna z litości posyłała co miesiąc, i stary służący, który go opuścić nie chciał, zadarmo go obsługiwał i grywał z nim w ruletę. — Hrabia bowiem, przyzwyczajony całe życie bawić się, potrzebował koniecznie jakiejś rozrywki; a że grę uważał za najprzyjemniejsze zajęcie, więc grywał z poczciwym Jakóbem po całych wieczorach w ruletę, bo na innych grach się nie rozumiał, nie mógł ich pojąć. Grano o groch, bo fundusik hrabiego nie pozwalał na granie w pieniądze. Mimo to hrabia tak był kontent, gdy mu się udało nieraz ograć Jakóba na paręset ziarnek grochu. jak dawniej, gdy banknoty