Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie tędy go wiedli — rzekę — dosyć już tego kredytowania. Ja, panie, nie żadna potencya europejska, cobym stał kredytem — ja wolę pieniądze jak kredyt-zapłać pan coś winien i kwita, a nie to surdut ściągnę, jak Boga kocham!
Mój furfant zaczął się gniewać, rzucać, groził, że mi nie daruje, że mnie skarzyć będzie o obrazę honoru;a skarż sobie pan do stu dyabłów, - wolę, że pan mnie skarżyć będzie, jak żebym ja pana skarżyć musiał.-Jakem go mospanie przyparł ostro — tak szlachcic w prośby, że nie ma tylko kilkanaście krajcarów przy duszy, dał mi ze dwadzieścia razy słowo honoru, że zapłaci, a kiedy to nie pomogło — wyjął jakiś mentalik na wstążeczce, a ot ten, co go panowie widzicie u Napaliona; — mówił, że to jego order z wojska, że on dla niego wart więcej jak tysięce zaraz i jutro przyjdzie go wykupić — i zostawił go; i jak poszedł, tak go oko ludzkie u mnie więcej nie widziało.
Utraciłem na nim kilka papierków, bo order pono tylko pozłacany, ale zatom Napaliona nim uhonorował.-Prawda, że mu śpiluje, co?
To znowu innym razem opowiadał nam o szlacheckich dworach, po których sługiwał zamłodu; o szumnych zabawach, w których jak masło w ogniu topiły się pańskie fortuny, a wsie ich przechodziły w żydowskie ręce; a gdy czasem wszedł na czasy Rzeczypospolitej krakowskiej, to zdawał się niewyczerpanym.
Zajęcie Krakowa przez Austryaków w 1846 i pożar tego miasta w 50 roku dawały mu także obfity temat do opowiadań, które, przy jaskrawym kolorycie jego języka i oryginalnych porównaniach, stawały się nieraz bardzo zajmującemi.-Opowiadał bez porządku, wikłał się w opisach, wtrącał często epizody, wśród których zgubił główny wątek i nie wracał do niego wcale, a mimo to umiał zająć niesłychanie. — Gawędy jego były rodzajem szkiców, niewprawną ręką i grubym pędzlem chlastanych, ale mających dużo oryginalności i życia.