Strona:Michał Bałucki - Nowelle.djvu/356

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— No, słyszysz pan. Prawda, że to oryginalne i wcale niewytłumaczone, w jaki sposób ten łapserdak przyszedł do takiego mniemania o sobie? Złapano go bowiem na jakiejś kradzieży we wsi; poszkodowani wymierzyli sobie na miejscu sprawiedliwość i obili tak, że na miejscu dostał obłędu i odrazu zaczął mówić, że jest Panem Bogiem, że wszystko, co na świecie jest, należy do niego, że wszystko, co się dzieje, dzieje się przez niego, i tym podobne brednie.Taki waryat — to już specyalnie tylko w domu obłąkanych trafić się może. Wprawdzie ja znałem bardzo wielu takich, którzy, gdziekolwiek cokolwiek się stało, przypisywali sobie, swoim wpływom, ale przecież żadnemu z nich niewpadło nazywać się Panem Bogiem ani nawet namiestnikiem Pana Boga, na to już trzeba kompletnego waryata. Waryacya ta tem ciekawsza, że obłędy z charakterem religijnym rzadko bardzo ukazują się u mężczyzn. U kobiet zobaczysz pan dobrodziej kilkanaście takich wypadków, manie religijne są tam bardzo zwykłą rzeczą.Jeżeli pan dobrodziej pozwoli, możemy się tam teraz pofatygować.
— Możeby pon jakie cygarko abo papirusa? — odezwał się ów mniemany Pan Bóg, zastępując nam drogę.
— Jeżeliś Pan Bóg, to sobie stwórz cygaro, rzekł Ski, odsuwając go na bok.
Trzeba by!o wypadku, że właśnie w bocznej