Strona:Michał Bałucki - Bez chaty.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ojczym pieniądz ma, przekupi sędzię,
Co on powie — to po prawdzie będzie,
A grzéch Stachu żyć tak, jak ty żyjesz,
Patrz no na mnie! ni ja ojca, matki,
Między ludźmi w poniewierce rosłem,
Chaty niemam, a niepłaczę przecie,
I wesołym hulam w Bożym świecie,
Aż mi wiatry tatrzańskie zazdroszczą,
Tak mi dobrze jakoś, tak mi miło,
Jakby mogił na świecie nie było.

STACH.

Lecz ty nie stał nad otwartym grobem
Twego ojca, ni cię ojczym twardy
Nie wyrzucił, jak psa, z własnéj chaty, —
To nie czujesz jak ciężki kamień
Taki smutek, gdy na duszę spadnie.
Bóg mnie skarał! Bo ci powiem bracie
Sekret krwawy, co mi boleść dwoi,
Żem ja sobie życzył ojca śmierci,