Strona:Michał Bałucki - Bez chaty.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




VI.

Kto woli życie niż pokój zgniły,
Niż w księżycową noc miękkie łoże,
Kto wierzy ze mną, że sklep mogiły
Tylko piorunny miecz przeciąć może —
Niech do końca słucha méj pieśni —
Przecierpi życie, ale nie prześni.
Ja płaczę, ale z nadzieją płaczę,
Z piorunem w dłoni.
„Gdzie są słuchacze?“
Jedni od huku pioruna zbladli,